czwartek, 5 maja 2011

Dereń i Marta

Każdej wiosny delektuje się fotografowaniem dereni, których elegancja to wysublimowany pokaz botanicznej mody. Najczęściej rosną one na obrzeżach lasu ale zdarza się, że w głębi puszczy nagle eksplodują ich kremowe płatki, które ubarwiają nasze leśne wędrówki.




Ku mej radości, moja córka Marta też zaraziła się pięknem dereni. Bywa, ze dziewczę nawet się wspina, żeby poczuć ich zapach i przy okazji skomponować dereniowy portret.


Mój dereniowy portret powstał wieki temu i wiele lat mi zabrało, zanim znalazłem taki okaz. Marta ma niezliczone wiosny przed sobą i potrafię sobie wyobrazić jak piękny będzie jej dereń.

4 komentarze:

  1. Twojego derenia pamiętam :) Zachwycający :)
    I fajnie mieć wspólne hobby z córką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kazdemu zycze miec wspolne hobby z corka/synem, szczegolnie jak sa w wieku nastolatkow.
    Wtedy jest troche latwiej spedzac z nimi czas a przy okazji jest duzo latwiej nie byc nudnym ojcem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Brat, Ty i nudny ojciec ?? To poprostu niemozliwe, z Twoim poczuciem humoru, z Twoim darem opowiadania o wszystkich Twoich wyprawach, z Twoich duchem mlodzienca i miloscia do naszej pieknej natury !!! Och uwazam ze niejedna nastalotka chcialaby miec takiego Ojca !! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takiej ilosci miodu to mozna sie utopic, ale slowa dobrego nigdy za wiele :-)

    OdpowiedzUsuń