poniedziałek, 15 października 2012

Stara szkoła w nowym świetle


Ten skromny budynek jednoizbowej szkoły fotograficznie zagnieździł się w mojej głowie od wczesnej wiosny.


 
Jest tutaj fajny płot, którego linie mają wyraźny charakter naprowadzający ale bez dobrego światła ta kompozycja jako całość byłaby raczej nudna. Pomyślałem więc, żeby przyjechać na wschód słońca, którego światło powinno rzucić długie cienie i spotęgować efekt naprowadzających linii a także dodać więcej wymiarowej głębi. W zeszły weekend to założenie całkiem dobrze się sprawdziło i do tego ten lekki szron na trawie, który był tutaj całkiem miłym dodatkiem. Właśnie to jest to co lubię w fotografii, że część procesu komponowania można przewidzieć i spokojnie zaplanować ale istnieją też elementy zaskoczenia, którę czasami wychodzą na dobre.
 
 
Drugie zdjęcie jest tworem totalnie odlotowego zaskoczenia. Poranne światło wpadało do szkoły od jej wschodniej strony i wychodziło oknem po przeciwnej, wciąż ocienionej stronie budynku. Odniosłem wrażenie, jakby ta stara szkoła, przez moment ożyła. Światło czyni cuda i to nie tylko w fotografii :-)
 

2 komentarze:

  1. Patrze na te zdjecia i zaluje, ze nie pojechalam z Toba, ale to byl taki bardzo wczesny swit gdy wyjezdzales, wlasciwie noc. Piekne swiatlo, a to drugie zdjecie bardzo ujmujace i faktycznie ozywilo stara szkole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstawanie jesienia na wschod nie jest az tak zle. Zeby tam dojechac musialem wstac o 5:30 a latem to by byla 3:30. Nastepnym razem Ciebie wyciagne, zebys nie zalowala :-)

      Usuń