Nazwa wydm Mesquite pochodzi od krzewów, które dzielnie walczą z piachem i notorycznym brakiem wody. Mesquite należy do motylkowych wiec o brak azotu nie musi się martwic, a jak dostanie choć troszkę wody to efektywnie nadrabia zaległości i pnie się do góry.
Te krzewy były narratorami tego miejsca, naturalnie opowiadając o historii wydm, które każdego dnia wyglądają inaczej. Szczególnie jedna wyizolowana grupa mesquite zrobiła na mnie nie zapomniane wrażenie. Wyrastały one z piasku na tle niebieskich gór, które w zawiłościach mirażu przypominały ocean zlewający się z bezkresnym niebem.
Były tez takie, które serfowały na piaskowych falach podążając za ciepłym światłem.
Tutaj wydma prawie spotyka się z góra. Z czasem ta góra zamieni się w piasek i wydma Mesquite stanie się pustynią, przypominając nam, że nawet olbrzymie góry są też ulotną egzystencją :-)
Wciąż jestem zachwycony tym miejscem i gdybym miał wrócić to Doliny Śmierci to dla samych wydm mógłbym to zrobić już dzisiaj, jak dziecko, które wraca do swojej ulubionej piaskownicy.
Czego serdecznie Ci życzę :) A poza tym fajnie jest się bawić w piasku z kumplami :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny tez lubia bawic sie w piachu tylko moze na plac zabaw wybierzemy Hawaje zamiast Doline Smierci. To tylko sugestia :-)
OdpowiedzUsuńHmmmmmmmmm - Hawaje mówisz? - hmmmmmmmmmmmm - muszę to przemyśleć :DDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńPiaskownica na Hawajach, ale sobie sprytnie wymyslily :-)
OdpowiedzUsuńWlasnie, musimy sie teraz zastanowic czy pojedziemy same czy panowie przydadza sie do noszenia aparatow :-)
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńCo za zjawiskowe widoki!
OdpowiedzUsuń